...jest pusty
Niedługo po tragedii smoleńskiej komentator TVN24 obserwujący tysiące ludzi z biało-czerwonymi sztandarami, pytał w telewizyjnym studiu, czy nie budzą się „demony patriotyzmu”. Dla owego „publicysty” oraz innych ludzi, których ukształtowały peerelowskie akademie rocznicowe i pedagogika wstydu zafundowana Polakom w latach 90-ych przez „Gazetę Wyborczą” oraz jej polityczne ramię, jakim były Unia Demokratyczna i Unia Wolności, poprzednie kilka lat musiało być koszmarem. Otwarte w 2004 roku Muzeum Powstania Warszawskiego okazało się być strzałem w dziesiątkę, defilady organizowane w dniu Wojska Polskiego przyciągały tysiące widzów, a w święta narodowe w oknach prywatnych mieszkań w wielkich miastach ludzie zaczęli wywieszać biało-czerwone flagi...
Polscy patrioci – ku zaskoczeniu wypranego całkiem z jakichkolwiek idei establishmentu, ale też po trosze ku własnemu zdumieniu – okazali się być realną siłą, zdolną do podjęcia walki nie tylko o wyjaśnienie katastrofy smoleńskiej, ale także o wolność słowa, o obecność Kościoła w przestrzeni publicznej, o pluralizm mediów, o prawo do narodowej polskiej tradycji. „Duch patriotyzmu” rzeczywiście obudził się, choć demonem mogliby go dziś nazwać tylko najbardziej zażarci wrogowie polskości.
Stąd pomysł tej książki. Zebrałem w niej rozmowy z pięcioma ludźmi, którzy wyrażają tego „ducha” - są z jednej strony reprezentatywni dla patriotycznie nastawionej części społeczeństwa, a z drugiej, dzięki autorytetowi i pozycji, jaką zajmują w swoich środowiskach, nadają im ton, przesądzają o kierunku, w jakim pójdzie – jak sami nazywają swój ruch - „konfederacja wolnych Polaków”. Moim rozmówcy reprezentują patriotyzm wydaniu „archaicznym”, jak określiliby go z niechęcią jedni, czy „staromodnym” jak stwierdziliby pobłażliwie inni. Oni sami twierdzą, że to zwyczajny patriotyzm, w wydaniu klasycznym, taki jaki kultywowano w Polsce od setek lat, niezależnie od tego jak zmieniały się historyczne okoliczności. Że innego patriotyzmu nie ma, lub jest to patriotyzm częściowy, niepełny. Trudno się z nimi nie zgodzić, a na pewno warto ich wysłuchać, bo mówią w imieniu potężnej części Polaków zatroskanych o dobro wspólne na pewno bardziej, niż inne grupy społeczne.
Profesor Zdzisław Krasnodębski, filozof społeczny, jest nie tylko jednym z najbardziej wnikliwych obserwatorów polskiego życia publicznego, ale też wrażliwym jego uczestnikiem – dość przypomnieć jego wstrząsający, pełny goryczy tekst „Już nie przeszkadza”, opublikowany w „Rzeczpospolitej” niedługo po śmierci Lecha Kaczyńskiego – być może najważniejszy artykuł publicystyczny, jaki powstał w powojennej Polsce.
Poseł Antoni Macierewicz pokazał, że pomimo zdecydowanych poglądów i gęby „oszołoma”, jaką przykleili mu przeciwnicy, można skutecznie uprawiać politykę motywowaną interesem narodowym – wyniki prac kierowanego przez niego Zespołu Parlamentarnego badającego okoliczności katastrofy smoleńskiej zrobiły wrażenie nie tylko na licznych ekspertach, ale też na wielu Polakach, którzy wcześniej uważali, że w tej sprawie wszystko jest jasne.
Arcybiskup Józef Michalik, przewodniczący Episkopatu, w doskonały sposób reprezentuje tę patriotyczną i wierną katolickiej tradycji większość polskich hierarchów, dzięki której Kościół wciąż ma ogromny społeczny autorytet w Polsce, a komentarzy Księdza Arcybiskupa do sytuacji w kraju – moim zdaniem zbyt rzadkich – nigdy nie da się pominąć czy przemilczeć.
Jan Pospieszalski to nie tylko publicysta, symbol walki o obecność patriotycznych i konserwatywnych wartości w mediach publicznych, ale też pełen energii społecznik, animator wielu społecznych projektów, ważnych dla spraw polskich.
Wojciech Wencel wreszcie, ostatni w porządku alfabetycznym, ale najmłodszy z moich rozmówców – rocznik 1972 - to nie tylko najwybitniejszy poeta swojego pokolenia, subtelny obserwator wynaturzeń współczesnego świata, ale też nieustępliwy moralista – a przy tym wszystkim człowiek twardo stąpający po ziemi i szczerze zatroskany o życie publiczne.
Działalność tych pięciu ludzi, którzy zechcieli ze mną porozmawiać o polskości można oceniać różnie, ich poglądy polityczne i sympatie partyjne można odrzucać, ich metod politycznych można nie akceptować. Ale o żadnym z nich nie da się uczciwie powiedzieć, że nie motywuje go miłość do ojczyzny.
(fragment wstępu)
ISBN
978-83-7595-481-4
Autor
OPRACOWANIE ZBIOROWE
Wydawca
Wydawnictwo M
Okładka
broszurowa
Ilość stron
144
Wymiary
14 x 20 cm
Rok wydania
2012
Dla tego produktu nie napisano jeszcze recenzji!
Napisz recenzjęWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.
Zobacz także: