...jest pusty
Czym jest chrześcijaństwo? Jaki jest jego sens i znaczenie? Pytanie ważne nie tylko dla chrześcijanina – który powinien wiedzieć, w co wierzy – lecz także, a może przede wszystkim dla ateisty. Ateizm nie jest bowiem zjawiskiem pierwszym. Pojawia się zawsze po stuleciach religii. Jeśli przyjrzeć mu się uważnie, patrząc na jego historyczny rozwój – na nabierającą coraz większego rozpędu dechrystianizację Europy – to widać wyraźnie, że przychodzi on z wnętrza religii, że opiera się na jej pojęciach i wyobrażeniach, czyniąc swym wehikułem jej wartości i sposoby życia.
Różnice między odmiennymi formami chrześcijaństwa odbijają się dlatego w różnych postaciach ateizmu. Istnieje zasadnicza różnica pomiędzy ateizmem (post)katolickim a ateizmem (post)protestanckim. Dla tego pierwszego odrzucenie chrześcijaństwa oznacza powrót do nauki greckiej, przechowanej przez średniowieczną scholastykę, a odnowionej przez renesansowy humanizm i nowożytną fizykę. Przeciwnik chrześcijaństwa jest w pierwszym momencie panteistą albo deistą, przyjmuje czystą religię rozumu, albo – mówiąc dokładniej – teologię bez religii. Podstawą jest dla niego Arystoteles, w którego filozofii Bóg pojawia się poza jakimkolwiek religijnym kontekstem, jako Byt najwyższy wprawiający w ruch Całość kosmosu. Ta konstrukcja, zwróćmy uwagę, trwa do dzisiaj w nowoczesnym kostiumie: antropocentryzm (czyniący Bytem najwyższym człowieka, obejmującego tę Całość własną myślą) i materializm (widzący w tamtej Całości samonapędzający się mechanizm i czyniący z niej Byt najwyższy) poruszają się w głębokich koleinach metafizyki Arystotelesa.
Zupełnie inaczej będzie wyglądał ateizm radykalnego protestanta. Ten ostatni nie chce powracać do nauki greckiej, ponieważ – od Lutra – wie, że ma ona małe znaczenie dla egzystencji człowieka. Podstawowym problemem życia jest kwestia zbawienia. A do tego teologia w ogóle nie jest potrzebna. Ważna jest tylko wiara, będąca znakiem łaski usprawiedliwiającej, której nie można wydedukować ani obliczyć, ponieważ wyroki Boga są nieprzewidywalne.
Ateista wychowany w takim duchu gdzie indziej zobaczy kłamstwo religii. Nie będzie ono dla niego fałszem pojęciowym (który można zastąpić jakąś inną, prawdziwszą strukturą doktrynalną), lecz złożone będzie w samym życiu, w jego nieszczerości i nieautentyczności; będzie zatem polegać na życiu fałszywym, które jest ze sobą sprzeczne, wewnętrznie puste, a czasem nawet – martwe. Można bowiem, jak się okazuje, być żywym trupem. Twierdzić, że jest się chrześcijaninem, nie wierząc w Boga albo okłamując się co do własnej wiary.
Najważniejszą postacią takiego ateizmu, takiej diagnozy końca chrześcijaństwa, jest Franz Overbeck. Myśliciel w Polsce właściwie nieznany, ważny – coraz ważniejszy – dla myśli niemieckiej, w której zajmuje pozycję dokładnie przeciwną do Hegla. Ten ostatni (syn protestantyzmu w wersji pietystycznej) chciał uczynić z religii naukę i w ten sposób ocalić jej wewnętrzne życie. Overbeck uważał, że chrześcijaństwo jest martwe od wielu stuleci. U jego podstaw leży pewna forma istnienia, na którą składają się – charakterystyczne dla pierwszych chrześcijan – apokaliptyczne poczucie rzeczywistości (Chrystus ma zaraz powrócić, koniec świata jest bliski) oraz – szczególnie wyraźna u egipskich anachoretów – wrogość wobec świata, jego radykalne odrzucenie.
Ta forma okazała się jednak nie do utrzymania. Chrystus nie wrócił. Świat trwa nadal i chrześcijaństwo musiało się z tym pogodzić. Dlatego w Kościele odradzają się pogańskie sposoby życia i myślenia – wiarę zastępują dowody na istnienie Boga; na miejscu radykalnego odrzucenia świata pojawia się arystotelejska hierarchia cnót naturalnych; religia występująca przeciwko żydowskiemu Prawu przekształca się w instytucję Kościoła, opartą na prawie rzymskim (w którym ma swoje źródło prawo kanoniczne). Koniec chrześcijaństwa, wynika z tego, nie jest wcale oświeceniowym wynalazkiem. Oświecenie jest dalekim echem jego prawdziwego końca.
Takie postawienie sprawy to oczywiście początek. Teraz dopiero – w tak zarysowanym polu – możliwe, a nawet konieczne są kolejne pytania. Po pierwsze: czym jest życie i kiedy jest ono autentyczne? Jest to pytanie Nietzschego, który na początku lat 70. XIX stulecia przyjaźnił się z Overbeckiem, a nawet mieszkał z nim razem w jednym domu w Bazylei. Po drugie: czym jest Apokalipsa i na czym polega apokaliptyczny charakter samego istnienia? To jest z kolei pytanie Heideggera, który (w jakiś sposób za Overbeckiem, a w jakiś sposób przeciwko niemu) próbuje stworzyć w Sein und Zeit apokaliptyczną ontologię, nową scholastykę, której głównym tematem jest egzystencja bytu, oczekującego nadejścia własnej śmierci. Dla obu tych filozofów – dla Nietzschego i dla Heideggera – grecka filozofia ma zupełnie nowy sens: szukają w niej prawdy życia albo doświadczeń egzystencjalnych, a nie kategorii logicznych i pojęciowych spekulacji.
W tej perspektywie pojawia się pytanie ostatnie: czym jest religia dla życia? I czy istnieją w życiu takie doświadczenia – takie przeżycia egzystencjalne – które same w sobie i same przez się mają charakter religijny, lecz są niezależne, bardziej podstawowe i pierwotne niż jakakolwiek instytucja kościelna i urzędowa doktryna?
Mając na uwadze te ruchome figury, ułożyliśmy 27 tom naszego kwartalnika. Otwiera go wykład Overbecka o egipskich pustelnikach i anachoretach oraz zbiór komentarzy wprowadzających do jego dzieła. W esejach czytelnik znajdzie natomiast fragment słynnej książki Waltera F. Otto o religii Greków. Ten niemiecki filolog klasyczny – idąc za Nietzschem – poszukiwał pierwotnych postaci antycznej Boskości. Na koniec w „Archiwum Filozofii Polskiej” umieszczamy tekst Maurycego Straszewskiego o autorze Woli mocy i jego idei Wiecznego Powrotu jako idei religijnej. Całość uzupełnia blok tekstów o Uniwersytecie. Sprawa aktualna, ale godna poważnego – filozoficznego – namysłu.
Wawrzyniec Rymkiewicz
Redaktor Naczelny
ISBN
ISSN 1897-1555
Autor
OPRACOWANIE ZBIOROWE
Wydawca
Sic
Okładka
broszurowa
Ilość stron
322
Wymiary
16,5 X 23,5
Rok wydania
2013
Dla tego produktu nie napisano jeszcze recenzji!
Napisz recenzjęWłaściciel sklepu internetowego nie gwarantuje, że publikowane opinie pochodzą od konsumentów, którzy używali danego produktu lub go kupili.
Zobacz także: