Pierwszy tom nowego cyklu fantasy pt "Delegatury nocy". Głównym zagrożeniem dla świata jest napierająca od północy potężną ściana lodu, mając służyć uzyskaniu władzy nad światem dla stworzeń Nocy. W centrum świata leżą Studnie Ihrainu, o które trwa od stuleci zażarta walka. Patriarchowie z Zachodu wysyłali krucjaty do Studni Ihrainu, źródła wszelkiej magii kontrolowanego przez Pramanów. Jeden z Pramanów, specjalnie szkolony wojownik i zabójca kapitan Else Tage nie wiedząc, że walczy z nieśmiertelnym bogiem, zabija go wbrew wszelkiemu prawdopodobieństwu. W "nagrodę" zostaje wysłany ze szpiegowską, niemal samobójczą misję na Zachód, by zapobiec kolejnej krucjacie organizowanej przez patriarachę Sublima V. W królestwie bogów nieśmiertelni są wstrząśnięci bluźnierstwem jakim było zabicie boga i postanawiają ukarać kapitana wysyłając za nim dwóch wojowników, niewolników bogów od stuleci. Głównym motywem jest misja Elsa, ale tło jest niezwykle bogate: starzy bogowie walczący o utrzymanie swej kurczącej się władzy w obliczu narastającej potęgi nowego Boga, przeżarty korupcją dwór patriarchy (tutaj inspiracją mógł być np. okres awiniońskiego papiestwa), całe spektrum religijne (od dwóch walczących ze sobą monoteistycznych religii po różne odmiany pogaństwa - także bogowei rodem z nordyckiej mitologii), demony, duchy i dziwaczne stwory ze swoją własną mroczną hierarchią i tajemniczymi celami. Fantasy napisane z dużym rozmachem. Tekst jak zwykle okraszony zgryźliwym poczuciem humoru, w którym mało który autor może Cookowi dorównać. Bohaterowie bardzo realni, nie superbohaterowie, ale zwykli ludzie wplątani w wielką intryge i starający się wyjść z niej cało - tak jak w innym kultowym cyklu Cooka, "Czarnej Kompanii", nie ma totalnie złych i dobrych - są okoliczności, które warunkują poczynania bohaterów i za to trudno ich nie lubić.