O niebezpieczeństwach związanych z używaniem klasycznych narkotyków oraz niemedycznym stosowaniu leków psychoaktywnych mówi się bardzo często. Na wiadomość o „braniu” przez dzieci marihuany, haszyszu, amfetaminy, „koki” czy „browna” rodzice wpadają w panikę. Zdarza się, że zgłaszając się ze swoimi pociechami do poradni, sugerują terapeucie, że gotowi są przymknąć oko na palenie przez syna czy córkę papierosów albo picie piwa. Byle tylko ich pociechy nie przyjmowały narkotyków. Przecież, według nich, są one bardziej niebezpieczne, a poza tym nielegalne. Przekonanie to bierze się z tradycyjnego podejścia do faktu, że to co legalne jest z pewnością mniej niebezpieczne niż produkt zakazany. A przecież alkohol i nikotyna są narkotykami, a mechanizm powstawania alkoholizmu czy uzależnienia od nikotyny jest taki sam, jak w przypadku np. heroinizmu.